piątek, 13 marca 2015

Rozdział 9.

O Kurwa… Ale będzie zabawa! Hahahahah…
Spojrzałam na przerażoną twarz naszego blondaska. Jego mina mówiła. „Liam… Zajebie Cię!” Zaśmiałam się pod nosem, ale tak aby nikt nie usłyszał.
-Czemu ja? – Zapytał Nialler.
-Bo ja tak chcę – Odpowiedział nasz Daddy.
-Ale ja nie chcę…
-Dawaj mój ty Horanku, ja nie mam nic przeciwko. – Zaśmiałam się. Gdybym nie była pijana pewnie bym protestowała czy coś, ale alkohol zmienia człowieka.
-Ale ja mam… Nie jestem jeszcze aż tak pijany. – Odpowiedział.
-Dobra… Zayn idź po wódkę! – Krzyknął Liam. 
Zan już wstawał, ale postanowiłam wziąć sprawy w swoje ręce, więc wstałam podeszłam do farbowanego i po prostu go pocałowałam, bo byśmy się w to bawili Bóg wie ile.
Niall opierał się o ścianę i miał wyprostowane nogi, więc usiadłam na niego okrakiem i konturowałam zadanie które miał wykonać chłopak. Po kilkunastu sekundach oderwałam się i usiadłam z powrotem na swoje miejsce. Wszyscy w pokoju grubili głośne „Uuuu…” przez co blondyn się zaczerwienił. Po niedługiej chwili jarania się naszych przyjaciół zaczęliśmy dalej grać w butelkę…
***

Następnego dnia obudziłam się w dobrze już mi znanym pokoju Nialla. Rozejrzałam się dookoła i zobaczyłam blondyna, który jeszcze smacznie spał. Postanowiłam wstać, więc lekko się podniosłam, ale poczułam mocny, ból głowy przez co opadłam z powrotem na poduszki. Złapałam się za głowę i zamknęłam oczy. Zaczęłam myśleć o czymś przyjemnym, aby nie odczuwać tego tam mocno, ale nic to nie dało. Ból rozsadzał moją czaszkę, a ja się zastanawiałam czy naprawdę  aż tak dużo wypiłam. Chociaż nie zdziwię się jeżeli znowu zabalowałam, bo nie pamiętam nic od pocałunku z Niallem. Zaraz… Co?! Boże.. Nie wierzę…  Znowu się z nim całowałam, co jest z nami nie tak? Ciągnie nas do siebie i nawet Liam to zauważył, bo z trasie zapytał się czy jesteśmy razem, ale ja go wyśmiałam. Dobra nie ma co o tym tak myśleć. Co będzie to będzie… Wstałam z łóżka cały czas trzymając się za głowę i po woli udałam się do drzwi. Nacisnęłam na klamkę po czym wyszłam z pokoju. Wolnym krokiem zaczęłam iść stronę kuchni. Kiedy byłam na schodach usłyszałam śmiechy dochodzące z pomieszczenia do którego szłam. Weszłam do środka i zobaczyłam Liama, Zayna i Louisa. Wszyscy szeroko się uśmiechnęli gdy mnie zobaczyli, ale nie zwróciłam na to uwagi i usiadłam obok Louisa. Oparłam ręce o stół i złapałam się za głowę. Po chwili przede mną znalazły się tabletki przeciwbólowe oraz szklanka wody. Cicho podziękowałam mojemu zbawcy, czyli Liamowi i zażyłam lekarstwo. Minęło kilka minut zanim ból minął całkowicie, ale na szczęście było dobrze. Zaczęłam rozmowę z chłopakami na temat wczorajszej nocy. Oczywiście nie obyło się bez wielkiej sensacji podczas grana w butelkę czyli pocałunku mojego i Nialla. Nie wiem czemu oni wszyscy się tak tym jarają, ale co mnie to. Po jakiś trzydziestu minutach w kuchni siedzieli wszyscy. Jedliśmy śniadanie które przyszykował Zayn i o dziwo nikt się nie otruł. Po śniadaniu poprosiłam Nialla żeby dał mi jakieś swoje dresy na co chłopak od razu  się zgodził. Oboje poszliśmy na górę. Gdy byliśmy na schodach usłyszeliśmy krzyk Louisa żebyśmy się zabezpieczyli nie byli zbyt głośno oraz śmiech pozostałych. Razem z blondynem uderzyliśmy się w czoło przez co oboje się zaśmialiśmy i ruszyliśmy dalej do pokoju chłopaka. Kiedy byliśmy na miejscu Niall podszedł do szafy i wyciągnął z niej Spodnie dresowe i bluzę którą uwielbiałam, bo miał ją w trasie i zawsze mu ją zabierałam. Ładnie podziękowałam i Poszłam do łazienki aby trochę się od świeżyć. Wzięłam szybki prysznic po czym się ubrałam i zmyłam wczorajszy makijaż. Wyszłam z łazienki. W pokoju zobaczyłam ogarniętego już Nialla. Oboje zeszliśmy na dół do salonu. Był tam Louis i Hazz. Usiadłam obok Harrego, a obok Louisa, Niall.
-Coś cicho byliście. – Zaśmiał się Louis przez co dostał po głowie od Nialla.
-O tobie nie można tego powiedzieć, gdy jest tu El… Drzesz się jakby z Ciebie skórę zdzierali! – Krzyknął rozbawiony Niall na co wszyscy wybuchnęli śmiechem, a Louis zrobił się cały czerwony.
-No ciekawych ja się rzeczy dowiaduję – Powiedziałam przez śmiech. – Aż się zapytam El czy to prawda.
-Dobra dajcie mu już spokój, bo się bidny zawstydzi – Zaśmiał się Harry
-Ok. A tak w ogóle to gdzie Roxi?  - Zapytałam.
-Na górze… Z Zaynem – Odpowiedział mi Hazz i pomachał zabawnie brwiami.
-Wiesz co ci powiem… JESTEŚ ZBOCZONY! – Krzyknęłam
-I dopiero to zauważyłaś? Serio?
-Nie, ale nie chciałam ci tego mówić. – Uśmiechnęłam się słodko. Po chwili usłyszałam jak ktoś schodzi po schodach. Odwróciłam się, aby zobaczyć kim jest ten ktoś. Zobaczyłam moją przyjaciółkę oraz Zayna, którzy byli uśmiechnięci od ucha do ucha. Uuuu… Coś się szykuje.
-Dobrze panowie… To który z was odwiezie nas do domu? – Zapytała Rox.
-Ja mogę – Powiedział Niall.
-Ok. To za minutę widzę cię gotowego przy wyjściu. – Powiedziałam i razem z moją przyjaciółką udałyśmy się w stronę wyjścia.
Niall pobiegł do swojego pokoju, bo nie ubrał skarpetek. Gdy wrócił my byłyśmy już gotowe. Chłopak ubrał buty i otworzył wielką szafę która stała obok drzwi. Zobaczyłyśmy w niej kilkadziesiąt fullcapów. Wow. Niall wziął jednego znich, po czym otworzył nam drzwi. We trójkę wyszliśmy z domu i udaliśmy się do garażu. Wsiedliśmy do białego audi r8, a po chwili jechaliśmy ulicami Londynu. Jadąc do naszego mieszkania ciągle śpiewaliśmy jakieś piosenki, przy okazji cały czas się wygłupialiśmy. Gdy byliśmy na miejscu Roxi krzyknęła, że musi siku i szybko pobiegła w stronę drzwi wejściowych. Zaśmiałam się, bo ona jestem hmmm… Idiotką? Tak to dobre określenie, ale ją kocham, bo w końcu to moja przyjaciółka. 
- Kiedy się znów widzimy? – Zapytał Niall.
-Nie wiem… W najbliższym czasie raczej nie, bo jutro jedziemy na święta do Polski, wiesz… Chcemy zobaczyć się z rodziną i w ogóle.
-Jasne, ja też jadę na Irlandii, więc byłoby ciężko, ale może spotkamy się w sylwestra? Co roku z chłopakami robimy mini imprezę, ale tylko dla nas i chłopaków z zespołu, teraz mogłybyście przyjść też wy.
-Świetny pomysł – Uśmiechnęłam się – To do zobaczenia – Spojrzałam, w jego cudowne niebieskie oczy. Chłopak zaczął przybliżać twarz do mojej, ale ostatecznie dał mi buziaka w policzek.
-Na razie – Powiedział chłopak po czym wsiadł do auta i odjechał.
Ja się zabije…

*Oczami Nialla*
No i czemu kurwa tego nie zrobiłem… Tak cholernie chciałem ją pocałować, ale nie mogłem… Nie chciałem się ośmieszyć... Po prostu nie chciałem zniszczyć tej przyjaźni.. Egh… Dlaczego jestem takim idiotą? Chłopaki mnie chyba wykastrują jak im powiem co zrobiłem… No nic, trzeba będzie to jakoś przeżyć. Po około 20 minutach dojechałem pod dom należący do One Direction. Wstawiłem auto do garażu i poszedłem do domu. Wszedłem do środka i od razu zaatakowali mnie moi przyjaciele. Krzyknąłem na cały dom żeby się uspokoili i że wytłumaczę im wszystko na spokojnie w salonie. Udaliśmy się do pomieszczenia i usiedliśmy ja, Zayn, i Liam na sofie, a Harry i Louis na siedzeniach. Powoli wytłumaczyłem im jak to było, a oni tylko się coraz bardziej załamywali i gdy skończyłem zaczęli mi bić brawo.
-Jesteś idiotą Horan… - Powiedział Louis.
-Daj mu spokój… Wiesz jaki on jest. Ciężko mu się przełamać w końcu odkąd istnieje 1D nie miał dziewczyny – Bronił mnie Liam.
-No tak, ale każdy z nas wie, że Ness mu się podoba, a on nic z tym nie robi i gdyby nie zauważył ona na w Polsce ma dwóch przyjaciół, który na pewno na nią lecą… - Mówił podenerwowany Hazz. – Chyba, że nie chcesz z nią być to znajdź sobie inną, ale szybko, bo inaczej Modest sam zacznie ci szukać dziewczyny, a chyba lepiej mieć taką z którą chcesz być, a nie z taką której nie znasz.. Wiesz, że oni zaczynają się już denerwować, a jak ich wkurzysz to dobrze nie będzie, więc…
-Harry skończ pieprzyć, bo ja już mam dość. – Przerwał mu Zayn -  Od kiedy to taki mądry jesteś? – Zapytał mulat.
-No bo gdybyś nie wiedział to wiem coś na ten temat. Modest już nie raz kazał mi się umawiać z dziewczynami których nie znałem – Odpowiedział. – Z resztą ty Zayn też coś powinieneś na ten temat wiedzieć. Gdyby Nie Modest nie byłbyś teraz z Perrie… I nie chcę, żeby on też musiał się męczyć, a skoro podoba mu się Vanessa, to lepiej żeby był z nią, bo przynajmniej ją wszyscy lubimy i dobrze znamy. – Skończył swój wywód.
-Dobra skończ..
-Nie, on ma racje. – Przerwałem Liamowi – Modest i tak już się denerwuje i dał mi czas do końca marca. Muszę spiąć tyłek i się ogarnąć. – Powiedziałem. – Liam, kiedy zaczynami trasę?
-20 stycznia i  w między czasie mamy kilka wywiadów, a kończymy 20 lutego, potem mamy wolne do kwietnia.
-No i super. Mam świetny plan – Uśmiechnąłem się.
-Słuchamy. – Powiedzieli wszyscy równo.
Zacząłem mówić, co mam w planach. Oczywiście Harry musiał wprowadzić kilka poprawek, ale były serio dobre. Zastanowiliśmy się z chłopakami jak wszystko zorganizować. W sumie pośpiechu nie było, ale zawsze lepiej pozałatwiać wszystko wcześniej i potem się nie przejmować, że czegoś się nie zrobiło. Zapowiada się ciekawy początek marca.

*Oczami Ness*
Cały czas się zastanawiałam, czy on naprawdę chciał mnie pocałować, czy może mi się zdawało. Nie wiedziałam co z tym zrobić, ale postanowiłam zostawić to w spokoju. Co będzie to będzie. Powoli dochodziła 20, a ja byłam padnięta jak nigdy. W sumie nie ma co się dziwić. W końcu wczoraj wróciliśmy z trasy i od razu była ta impreza. Nie, tak zdecydowanie nie da się żyć. Powiedziałam mojej przyjaciółce, że idę spać, ponieważ siedziałyśmy w salonie i oglądałyśmy pamiętniki wampirów. Udałam się do mojego pokoju. Z szafy wciągnęłam piżamę z myszką Miki, po czym poszłam do łazienki. Wzięłam szybki i orzeźwiający prysznic. Ubrałam się w moją piżamę, a ciuchy Nialla wrzuciłam do kosza na pranie oczywiście oprócz bluzy bo jutro mam zamiar w niej lecieć do Polski. Gdy byłam gotowa poszłam do mojego pokoju i położyłam się na łóżku. Gdy już prawie zasypiałam usłyszałam wibracje mojego telefonu. Z zamkniętymi oczami sięgnęłam na szafkę nocną i odebrałam.
-Czego? – Zapytałam.
-No wiesz ty co… My Ciebie nigdy tak wrednie nie witamy… - Usłyszałam głos Alana.
-Chłopaki śpię. Gdybyście nie wiedzieli jutro o 10 lecę do polski na święta. – Powiedziałam.
-A no fakt. – Zaśmiał się Dan. – Dobra to śpij. Widzimy się jutro.
-Na razie. – Powiedziałam i odłożyłam telefon.
Po kilki niedługich minutach odpłynęłam do krainy Morfeusza.
***
Następnego dnia obudziłam się chwilę przed ósmą. Wstałam z łóżka i poszłam wziąć prysznic. Ubrałam się w jakieś wygodne ciuchy i oczywiście bluzę Nialla oraz zrobiłam lekki makijaż. Wyszłam z łazienki i dokończyłam pakowanie walizki. Spojrzałam na zegarek. Było już po dziewiątej więc chwyciłam walizkę, a do ręki wzięłam telefon i zadzwoniłam po taksówkę. Postawiłam walizkę w przedpokoju i poszłam po moją przyjaciółkę. Zapytałam czy jest już gotowa, a ona tylko pokiwała głową. Pomogłam jej z walizką, a po chwili czekałyśmy przed domem na taksówkę, która przyjechała po chwili. Pół godziny później Siedziałyśmy w samolocie. Włączyłam sobie muzykę i zamknęłam oczy, ale nie mogłam zasnąć. 
Na szczęście lot się nie dłużył i po ponad dwóch godzinach, który minęły bardzo szybko byłyśmy na lotnisku w Warszawie. Zaczęłam szukać wzrokiem rodziców Roxi, bo to oni mieli po nas przyjechać. Nagle zobaczyłam jaj brata, a obok jej rodziców. Udałyśmy się w stronę znajomych twarzy. Przywitałyśmy się i wszyscy poszliśmy do auta. Walizki zapakowałyśmy do bagażnika i usiadłyśmy na tylnich siedzeniach razem z Patrykiem. Dobrze, że mieszkamy niedaleko siebie. Rodzice mojej przyjaciółki wysadzili mnie przy moim domu, a sami pojechali kilka domów dalej. Chwyciłam rączkę mojej walizki i Poszłam w stronę drzwi wejściowych. Z torebki wyciągnęłam klucz i otworzyłam drzwi.
-Cześć mamo! – Wydarłam się na cały głos. Niby jestem z nią skłócona, ale myślę, że już wszystko poszło w niepamięć. Zawsze tak jest.
-Córcia! – Krzyknęła i przytuliła mnie. – Jak ci minął lot? – Zapytała.
-Dobrze – Uśmiechnęłam się. – Dobra idę do siebie. Chcę się rozpakować i w ogóle, w końcu zostaję to do dwudziestego ósmego – Powiedziałam i poszłam do swojego pokoju. Rozpakowałam walizkę, a ciuchy schowałam do szafy.

Postanowiłam, że zadzwonię do chłopaków i się z nimi umówię, bo mieliśmy się dzisiaj spotkać. Wybrałam numer Alana i tak jak zawsze usłyszałam znane „Co tam Czika”. Powiedziałam, że jestem już w Polsce i czy nie chcieli by się spotkać. Oczywiście byli chętni na spotkanie jak zawsze. Umówiłam się z nimi za pół godziny w parku. Przebrałam się w jakieś bardziej wyjściowe ciuchy i krzyknęłam mamie, że wychodzę.  Po jakiś 10 minutach byłam w umówionym miejscu, a moich przyjaciół jeszcze nie było, więc poszłam do najbliższej lodziarni i kupiłam sobie lody czekoladowe, po czym usiadłam obok fontanny. Nagle usłyszałam za mną kroki, ale nie dawałam po sobie tego poznać. Gdy osoba która chciał mnie wystraszyć była wystarczająco blisko, odwróciłam się i krzyknęłam głośno „Buuuu”. Alan i Dan odskoczyli przestraszeni na metr, a ja zaczęłam się śmiać. Chodziłam z chłopaki po Warszawie i nadrabialiśmy stracony czas.. Moi przyjaciele opowiadali mi co się zmieniło , czym się zajmują. Oczywiście wiedziałam to, ale teraz wyjaśnili mi dokładniej. Natomiast ta opowiedziałam im jak dokładnie spotkałam 1D. Dlaczego pojechałam z nimi w trasę i w ogóle co u mnie. Naprawdę się za nimi stęskniłam. W końcu nie widziałam ich kilka miesięcy. W między czasie byliśmy na gofrach i w naszych tak zwanych „miejscówkach”. Po kilku godzinach do Dana zadzwoniła ich mama i kazała im wracać bo muszą jej w czymś tam pomóc. Więc pożegnałam się z chłopakami, a sama ruszyłam na zakupy. Chciałam kupić sobie coś w Polce, bo w szafie mam prawie same ciuchy angielskie. Poszłam do centrum handlowego. Gdzie kupiłam sobie zestaw 1D. Pomyślałam, że chłopakom się spodoba. Po długim i wyczerpującym dniu wróciłam do domu. Od razu poszłam do mojego pokoju.  Wzięłam szybki prysznic po czym ubrałam moją piżamę. Zmyłam makijaż i wróciłam do mojego pokoju. Położyłam się do łóżka, a po chwili zasnęłam. 


________________________________
No więc jest rozdział 9! Jak wam się podoba? Bo według mnie nie jest zły, ale mógłby być lepszy. :D
Chciałam wam podziękować za 6000 wyświetleń! To naprawdę dużo zważając na to, że to dopiero 9 rozdział. Jesteście naprawdę świetni! <3
Dobra nie będę się rozpisywała,b o pewnie i tak nikt tego nie czyta XD
Tak więc do następnego! :*

Czytasz = Komentujesz! 

5 komentarzy:

  1. Kocham kocham kocham <3 Już chce następny 😢

    OdpowiedzUsuń
  2. Cudo !!! <3 Czekam na kolejny :*
    Powodzenia i weny życzę ;*

    OdpowiedzUsuń
  3. CUDOWNY!!! <3333 Czekam na next *o*

    OdpowiedzUsuń
  4. ❤❤❤❤ Ciekawe jaki plan ma niall juz sie nie moge doczekac i czika wymiata hahah ❤❤❤❤

    OdpowiedzUsuń