Zaczęłam się
śmiać razem z Lou, która stała obok. Na scenę wbiegły dwie fanki i zaczęły się
przytulać do chłopaków. Jedna z nich do Harrego, a druga do Nialla. Miny
chłopców w tym momencie były bezcenne. Farbowany stał przerażony jak jakiś
debil i czekał aż ochrona zabierze dziewczynę. Natomiast Loczek na początku
stał zdezorientowany, a potem uwolnił się z jej uścisku i zaczął biegać po
scenie jak idiota krzycząc ratunku.
Od śmiechu zaczął mnie już boleć brzuch. Gdy
obie fanki zobaczyły, że na scenę wbiegła ochrona, od razu zaczęły uciekać. Po
kilku sekundach dziewczyny zostały zabrane ze sceny i zaprowadzone za kulisy.
Gdy koło nas przechodziły usłyszałam, że mówią coś po francusku. Później już
nie było takich wtargnięć, a 1D mogli spokojnie dokończyć koncert. Po półtorej
godzinie piosenek i mojego układu, chłopcy pożegnali się z widownią i zeszli ze
sceny. Od razu pobiegli się przebrać w ciuchy w których przyjechali. Po
niedługiej chwili wrócili.
-Jeśli to ona
wymyśliła ten układ i wy się go nuczyliście w miesiąc to naprawdę było
świetnie! – Krzyknęła podekscytowana.
-Jestem z was
dumna chłopaki, ale wiedziałam, że przerwano wam ten układ w pewnym momencie. –
Powiedziałam i razem z dziewczyną która stała obok zaczęłam się śmiać.
-Ej to nie
było śmieszne! – Krzyknęli równo Niall i Hazz.
-Emmm…
wiecie… To było śmieszne – Powiedzieli chłopaki i też zaczęli się śmiać.
-Pff! Foch! –
Krzyknął Blondyn.
-Oj Horanku
Nie fochaj! Bo nam smutno będzie. – Powiedziałam po czym podeszłam do niego i
poczochrałam mi włosy. – Już ci przeszło?
-Przejdzie za
paczkę żelków.
-No to Liam
lecisz po żelki! – Krzyknął Zayn.
Payne
przewrócił oczami i powiedział, że w hotelu mu kupi. Po chwili przyszedł
ochroniarz i powiedział, że auto już na nas czeka, więc wszyscy biegiem ruszyli
w stronę tylnego wyjścia stadionu, a po chwili siedzieliśmy już w busie. Auto
ruszyło, a po 10 minutach byliśmy pod hotelem przed którym stało ze 100 fanek… Jak one tu tak szybko dotarły ze stadionu ja
się pytam?! Ja weszłam do hotelu i
udałam się od razu do mojego pokoju. Natomiast chłopcy zostali jeszcze i
rozdawali autografy. Weszłam do pomieszczenia, po czym podeszłam do mojej
walizki i wyciągnęłam z niej piżamę. Poszłam do łazienki, rozebrałam się i
weszłam do kabiny prysznicowej. Odkręciłam wodę i na swojej skórze poczułam
kropelki ciepłej wody, które spływały po moim ciele. Szybko się umyłam i
wyszłam z kabiny. Podeszłam do lustra i zmyłam makijaż, po czym umyłam zęby.
Gdy skończyłam ubrałam się w piżamę, a ciuchy schowałam z powrotem do torby. Udałam
się do łóżka, ponieważ byłam zmęczona a jutro o 10 mamy samolot. Położyłam się
i przykryłam kołdrą, a po kilku minutach odpłynęłam w krainę Morfeusza.
***
Obudziłam się
chwilkę po 8, więc miałam sporo czasu no ogarnięcie się. Wstałam z łóżka po
czym wzięłam sobie czyste ciuchy i poszłam do łazienki wziąć prysznic. Gdy
skończyłam się myć, ubrałam się w przyszykowane wcześniej ubrania. Zrobiłam
lekki makijaż który składał się z podkładu, tuszu i kredki do oczu. Gotowa
wyszłam z łazienki, po czym wyszłam z pokoju i spakowałam swoją piżamę do walizki
którą od razu zamknęłam. Zaczęłam bawić się telefonem i zastanawiałam się dlaczego
jest tak cichu w już pięć po dziewiątej, a o 9:40 jedziemy na lotnisko. Udałam
się więc do pokoju obok, który okazał się być pokojem Nialla. Zapukałam, ale
chłopak nie otworzył więc weszłam sama. Zobaczyłam blondyna który jeszcze
smacznie spał.
-Horan! –
Krzyknęłam przez co chłopak spadł z łóżka a ja zaczęłam się śmiać.
-Nie strasz
mnie więcej… Błagam – Powiedział łapiąc się za serce, po czym wrócił z powrotem
do łóżka.
-Niall debilu
stawaj za jakieś 30 minut musimy być na lotnisku!
-Co?! –
Chłopak zerwał się i niczym struś pędziwiatr wziął swoje ubrania i pobiegł do
łazienki co wywołało u mnie napad śmiechu. Chwila.. Skoro Niall spał… To znaczy
że pozostali też!
Zaczęłam
biegać od pokoju do pokoju i budzić chłopaków, a co mnie w tym wszystkim
zaskoczyło? Że Liam też spał… Ciekaw co oni wczoraj w noc robili, że rano nie
mogli się obudzić, chociaż nie... Nie chcę wiedzieć. Gdy wszystkich obudziłam
poszłam do swojego pokoju. Jeszcze raz sprawdziłam czy na pewno wszystko
spakowałam. Kiedy byłam pewna że mam już wszystko, usiadłam na łóżku i zaczęłam
bawić się telefonem który był podłączony do ładowania, ponieważ zapomniałam
nastawić go wieczorem. Po około 25
minutach grania, do mojego pokoju wparował Niall.
-Jesteś
gotowa? – Zapytał – Bo auto już czeka i musimy iść.
-Jasne,
chodźmy – Powiedziałam i wstałam z łóżka. Odłączyłam ładowarkę od kontaktu i
wsadziłam ją do torby podręcznej, a telefon schowałam do kieszeni. Zanim się
zorientowałam, ani Horana, ani mojej walizki, więc wzięłam moją torbę i wyszłam
na korytarz. Chłopcy stali przy windzie która najwidoczniej zaraz miałam
przyjechać.
-Co tam
śpiochy? – Zapytałam gdy do nich podeszłam. Cicho zachichotałam.
-Ej to nie
jest śmieszne! Gdyby nie ty to prawdopodobnie dzisiejszy koncert by się nie
odbył bo byśmy zaspali. Już widzę te nagłówki w gazetach. „SKANDAL! One
Direction odwołało koncert, ponieważ zaspali na samolot!” – Powiedział Liam. –
A wierz mi… Nie chcielibyśmy mieć potem do czynienia z Paulem, bo najnormalniej
w świecy by nas zabił.
-Oj nie
przesadzaj… Przecież on nie jest taki zły – Powiedziałam, a drzwi do winy się
otworzyły, więc weszliśmy do środka. – Jest miły i jeszcze nie słyszałam, żeby
krzyczał. – Zakończyłam.
-Spoko.. Masz
jeszcze ponad dwa miesiące i przekonasz się, że jest straszny, a nawet gorszy!
– Powiedział Niall.
-I wręcz
trzeba się go bać… - Dokończył za Blondyna Zayn.
-Przesadzacie.
- Odpowiedziałam. – A tak na marginesie, to macie dziś próbę dźwięku czy nie?
-Nie to tylko
taki jeden dzień żeby ludzie który dla nas pracują wiedzieli jak ustawić
głośność. Widzicie… Jestem mądry! – Krzyknął Louis, a drzwi od windy się
otworzyły i ludzie przechodzący obok dziwnie się na nas popatrzyli.
-Nie Louis…
Nie jesteś mądry. – Pokiwałam z rozbawieniem głową.
-Nie znasz
się… - Odpowiedział i udał obrażonego. Dałam mu buziaka w policzek.
-Już Ci przeszło?
– Zapytałam
-No
oczywiście – Zaśmiał się, a ja razem z nim. Wsiedliśmy do auta i ruszyliśmy na
lotnisko.
Droga na
lotnisko minęła zaskakująco szybko. Jak zawsze przed lotniskiem było miliony
fanek, ale nic sobie z tego nie robiłam. Szybko udałam się do środka razem z
jednym z ochroniarzy z lotniska i tam czekałam na chłopców. Z tego co wiem to
jutro Chłopcy mają wywiad a Berlinie, więc będzie zabawnie. Mam nadzieję że tym
razem nie wymyślą nic głupiego tak jak ostatnim razem… Całe 1D dołączyło do mnie
po kilku minutach, bo wiedzieli, że zaraz spóźnią się na samolot. Po kilku
minutach siedzieliśmy w tym samym samolocie co wczoraj czekając na start. Ja
usiadłam na tej kanapie co wczoraj, obok mnie siedział Niall i Hazz, a na
fotelach Liam i Zayn.
-No więc tak
wygląda wasze życie. Prawie połowa w Autobusie, albo samolocie?
-Może nie
połowa, ale jedna trzecia to na pewno. Jednak nie jest tak źle jakby się mogło
wydać. Wiesz… Lepiej jest podróżować z kimś mi mieć z kim pogadać, niż samemu
siedzieć w samolocie i nic nie robić. – Powiedział Liam. – Niektóre gwiazdy
przez to wariują.
-Też bym
zwariowała.. Albo szlag by mnie trafił. Jedno z dwóch. – Zaśmiałam się chłopcy
razem ze mną. – A tak w ogóle to ile zajmie nam lot? – Zapytałam gdy
samolot wystartował.
-Koło
godziny. Potem jedziemy do hotelu i możemy pójść na miasto. No oczywiście z
ochroniarzami… Bo co to za ży… - Mówił Zayn, ale Niall mu przerwał.
-Liam! Miałeś
mi kupić żelki! – Krzyknął, a wszyscy w samolocie zaczęli się śmiać.
-Kupię Ci jak
tylko dolecimy… Jezu… Czasem się Ciebie boję Niall… - Powiedział, Niall nadal udawał obrażonego.
-Niallerkuuu..
Nie fochaj - Przytuliłam chłopaka –
Przecież takie rzeczy się zdarzają i nie ma co się fochać.
-Ja wiem, ale
dla żelek zrobię wszystko! – Wydarł się na cały samolot.
-No i
wszystko jasne – Zaśmiał się Zayn. – On po prostu chce żelki. – Powiedział, a
wszyscy cicho zachichotali.
Po godzinie,
która ciągnęła się w nieskończoność wylądowaliśmy w Niemczech. Na lotnisku było
to samo co zawsze i ja naprawdę nie wiem jak oni wytrzymują te piski. Boje się,
że sama niedługo ogłuchnę. Ochroniarz chłopaków zaprowadził mnie do auta i
kazał tam czekać na 1D. Usiadłam na fotelu przy oknie i czekałam. Zjawili się
po może 20 minutach.
-To co szybko
się ogarniemy i idziemy na miasto? – Zapytał Liam gdy wszyscy już siedzieli na
swoich miejscach.
-Jasne –
Odpowiedzieliśmy chórem. Jezuu… Zaczynam
się o siebie martwić.. Zaczynam gadać równo z nimi!
Do Hotelu
jechaliśmy jakie 15 minut. Odebraliśmy klucze do naszych pokoi i weszliśmy do
nich. Tym razem do dyspozycji mieliśmy całe 11 piętro. Było to 5 pokoi w tym
jedno dwu osobowe. Więc Hazz spał z Louisem, a reszta miała swoje pokoje. Poszłam
do odpowiedniego pomieszczenia, a po chwili obsługa przyniosła mi Moją walizkę,
więc Poszłam wziąć prysznic, i przebrałam się w jakieś bardziej ogarnięte
ciuchy. Gdy byłam gotowa wyszłam z mojego pokoju i udałam się do pokoju
blondyna. Zapukałam do drzwi, ale znowu nikt nie otworzył, więc weszłam sama.
Chłopak leżał już przebrany na łóżku i słucham muzyki na słuchawkach. Więc
podbiegłam do łóżka i rzuciłam się na niego.
-AAAAAAAAAAA! – Krzyknął przerażony Niall, a ja zaczęłam się śmiać. – Dobra to
się robi straszne… Możesz mnie przestać tak straszyć, bo niedługo zacznę się
bać hotelowych pokoi! – Wydarł się co wywołało u mnie kolejny napad śmiechu
przez co do pokoju farbowanego przybiegła cała czwórka, a ja nadal się śmiałam.
-Co jej jest?
– Zapytał Zay, a blondyn wzruszył ramionami.
-Hhhhahhhaha!
– Zaśmiałam się jeszcze głośniej gdy spadłam z łóżka.
-Zaczynam się
o nią poważnie martwić. Coś myślę, że to my jej zaszkodziliśmy. – Powiedział
Niall.
-Może by ją
tak odseparować? – Zapytał Louis przez co zaczęłam się śmiać jeszcze głośniej,
aż zaczął mnie boleć brzuch. Po kilku minutach się uspokoiłam.
-O Jezu.. mój
brzuch… - Powiedziałam i położyłam się na dywanie obok łóżka na którym nadal
leżał blondyn. – Co się tak patrzycie? Ducha zobaczyliście czy co? – Zapytałam.
-Nieee, ale
zaczynamy się o ciebie bardzo martwić. – Odpowiedział na moje pytanie Louis.
-Ja też, bo
nigdy nie miałam napadów śmiechu – Powiedziałam nadal cicho chichocząc. –
Dobra, chodźmy zobaczyć miasto, bo zaraz zacznie mi bardziej odwalać – Wstałam
z podłogi i ruszyłam w stronę wyjścia z pokoju. – No co tak stoicie… Za minutę
widzę was przy wejściu gotowych do wyjścia. – Powiedziałam a oni dziwnie na
mnie popatrzyli, ale wyszli z pokoju, a ja udałam się do swojego.
Wzięłam
telefon i torebkę, po czym wyszłam na korytarz, że czekali już chłopcy no i
oczywiście trzech ochroniarzy. Normalka. Wyszliśmy z pokoju i zaczęliśmy
chodzić ulicami Dusseldorfu. Po kilku godzinach zwiedzania i chodzenia po
sklepach wróciliśmy do hotelu. Chłopcy poszli do swoich pokoi, żeby chociaż
trochę ogarnąć się, a ja po prostu wzięłam szybki prysznic i przebrałam się w
jakieś ogarnięte ciuchy. Gdy byłam gotowa wzięłam swoją komórkę i zaczęłam się
nią bawić. Po około pół godzinie przyszli do mnie chłopaki i powiedzieli, że
możemy już iść, więc wstałam z wygodnego fotela i ruszyłam w stronę windy, przy
której czekało tym razem dwóch ochroniarzy. Wyszliśmy z budynku w którym
tymczasowo mieszkamy i wsiedliśmy do auta. Oczywiście nie obyło się bez
rozdawania autografów. Po pięciu minutach dojechaliśmy na wielką halę z której
było słychać głośną muzykę. Grał właśnie suport 1D. Tylnim wejściem dostaliśmy
się za kulisy, gdzie chłopcy od razu zniknęli, bo porwała ich Lou, która
musiała zrobić im makijaż. Po piętnastu minutach wrócili do garderoby.
Przebrali się w przyszykowane wcześniej przez stylistki ciuchy i rozsiedli się
na sofie obok mnie. Pogadaliśmy chwilę na temat tego, że jutro o 7 musimy być
gotowi, bo jutro nie lecimy samolotem tylko jedziemy busem, który należy do 1D.
Po krótkiej rozmowie cała piątka wyszła na scenę i dała świetny koncert.
Dwie
długie godziny ciągnęły się niemiłosiernie, ale jakoś to wytrzymałam. Tym razem
koncert odbył się bez wlatujących na scenę fanek i w ogóle przebiegł tak jak
miał. Od razu po wielkim show wróciliśmy do hotelu i poszliśmy spać. Zanim się
położyłam umyłam zęby i zmyłam makijaż. Później udałam się do łóżka, a po kilku
nie długich minutach odpłynęłam do krainy Morfeusza.
***
Następnego
dnia wstałam o 5:50, więc poszłam obudzić chłopaków na wypadek, gdyby okazało
się, że nie nastawili budzików. Okazało się, że tylko Liam o tym pomyślał, no
ale co się dziwić… Tylko on w tej bandzie debili jest w miarę rozsądny. Gdy
wróciłam do swojego pokoju, wzięłam prysznic i ubrałam jakieś wygodne ciuchy.
Spakowałam moje rzeczy do walizki i wystawiłam ją przed drzwi. Spojrzałam na
zegarek, który wskazywał 6:55.
-Chłopaki!
Musimy iść! – Krzyknęłam gdy stałam na korytarzu. Od razu cała piątka wyleciała
ze swoich pokoi i ruszyli do windy. Niall Po drodze zabrał moją walizkę. –
Dzięki – Powiedziałam, a on tylko skinął głową.
-To co gotowa
zobaczyć nas ulubiony busik? – Zapytał Hazz.
-Taaak?
Chociaż nie martwię się, że tam jest jeden wilki burdel, bo znając was to…
-Spokojnie
jest czyściutko. Wiesz muszą po nas trochę posprzątać. –Powiedział szybko
Louis.
-No to mnie
uspokoiłeś. – Parsknęłam śmiechem.
Wyszliśmy
windy i ruszyliśmy w stronę drzwi. Przed wejściem do hotelu stał wielki autobus.
Chłopcy zanieśli walizki do bagażnika i wrócili, żeby rozdać autografy. To po prostu niewiarygodne, że mimo tak wczesnej pory jest tu tyle fanek... Weszłam
do środka i stanęłam jak wryta. To było piękne. Usiadłam na wielkiej sofie i
czekałam na 1D. Po chwili cała piątka wbiegła do środka i rozwalili się obok
mnie.
-I co? Podoba
się? – Zapytał Louis.
-Jest
świetnie. – Powiedziałam, a autobus ruszył.
No, więc
Berlinie… Szykuj się!
_______________________________
Więc oto i jest rozdział 7!
Mam nadzieję, że się wam podoba :) Następny już jest gotowy, więc myślę, że niedługo się pojawi. A teraz miłego czytania i do następnego! :D
_______________________________
Więc oto i jest rozdział 7!
Mam nadzieję, że się wam podoba :) Następny już jest gotowy, więc myślę, że niedługo się pojawi. A teraz miłego czytania i do następnego! :D
Czytasz = Komentujesz!
Jej! Super i fajny! Boskii i wyśmienity!! :D Mam nadzieję, że kolejny w drodze! Pisz szybko, może w następnym dodasz Niall'a? Strasznie chcę rozwinięcia akcji z Głodomorkiem <3 ;) :D
OdpowiedzUsuńMo cóż...czekam na kolejny!!
Zapraszam do siebie :) http://disappear-silence.blogspot.com/
Cudowne właśnie zaczęłam czytać i się zakochałam
OdpowiedzUsuńOmomomomomomom <3 taki najlepszy ^^ Czekam na next :*
OdpowiedzUsuń