niedziela, 7 września 2014

Rozdział 3 (Część 1)

Rano obudziłam się w nawet dobrym nastroju, co było spowodowanie dzisiejszą pogodą. Na dworze świeciło słońce, a mój termometr pokazywał 23 stopnie. Z niechęcią wyczłapałam się z łóżka, po czym podeszłam do szafy, aby wybrać ubrania na dzisiaj, ponieważ mam razem z Roxi iść na zakupy, a z resztą potem mam spotkanie z tymi idiotami.. Dlaczego, akurat ja? Wczoraj nic nie mówiłam, ponieważ bałam się, że nie wyleję z tej uczelni jeżeli się nie zgodzę. Dlatego się nie odzywałam i postanowiłam, że jakoś przetrwam ten miesiąc.  Wzięłam szybki prysznic i udałam się do kuchni na jakieś pożywne śniadanko. Gdy weszłam do pomieszczenia nikogo nie zastałam. Pewnie Roxi jeszcze śpi. Podeszłam do lodówki i wyciągnęłam ser biały o szczypiorek. Wzięłam dwie kromki chleba i zrobiłam sobie kanapkę. Nastawiłam wodę na herbatę, usiadłam przy stole i zaczęłam jeść. Po chwili usłyszałam piknięcie, które oznaczało, że woda się już zagotowała. Z szafki wyciągnęłam kubek z nadrukiem jakiegoś misia i wrzuciłam do niego saszetkę z herbatą. Chwyciłam czajnik i zalałam herbatę, po czym odstawiłam go na miejsce po drodze biorąc cukier żeby posłodzić moje picie. Wzięłam kubek i wróciłam z nim do stołu gdzie czekała na mnie jeszcze jedna kanapka. Usiadłam na krześle i zaczęłam jeść popijając herbatą. Gdy skończyłam brudne naczynia włożyłam do zmywarki i wróciłam do pokoju gdzie wybrałam jakieś dresy i spakowałam je do mojej torby. Spojrzałam na zegarek na którym widniała godzina 12, więc postanowiłam obudzić Roxi. Wyszłam ze swojego pokoju i po cichu weszłam do pokoju dziewczyny. Zamknęłam drzwi i podeszłam do łóżka. Dziewczyna spała przykryta kołdrą po samą szyję. Postanowiłam, że zrobię jej niemiłą pobudkę. Weszłam do jej łazienki i wzięłam jakąś miskę, do której wlałam zimną wodę, po czym wróciłam z powrotem do pokoju mojej kochanej przyjaciółki i podeszłam do jej łóżka. stanęłam nad nią i zaczęłam wylewać wodę prosto na jej głowę. Najpierw trochę, a potem wylałam całą miskę. Dziewczyna wyskoczyła z łóżka i zaczęła się oglądać dookoła, gdy mnie zobaczyła  rzuciła się na mnie ze wściekłą miną. Zaczęłam uciekać i śmiać się. Pobiegłam do mojego pokoju i zamknęłam drzwi na klucz.
-No to teraz ty się uspokój, a ja przyjdę do ciebie za jakąś godzinę. – Krzyknęłam i się zaśmiałam.
Podeszłam do łóżka i wzięłam mojego laptopa po czym go włączyłam. Weszłam na twittera i zauważyłam twett Nialla. „Dziś pierwsza lekcja z Ness_carter1! Do zobaczenia! :D”. Yghhh.. I w tej chwili jak nic mam załatwioną pierwszą stronę w jakiejś gazecie. Od razu weszłam na jakiś portal plotkarski i zaczęłam sprawdzać czy nic nie pisali. Niestety…
Niall Horan będzie mieć nauczycielkę!
„Dziś rano sławny Niall Horan z zespołu One Direction dodał bardzo ciekawy wpis dotyczący tajemniczej dziewczyny, która ma go uczyć. Dowiedzieliśmy się, że dziewczyna ma na imię Vanessa Carter i ma 19 lat. Jak myślicie? Czego Niall tak bardzo chce się nauczyć, że wybrał ładną dziewczynę?”
Co kurwa?! Czy w każdej plotce musi być jakiś podtekst?! Yhh. Chwyciłam swój telefon i wybrałam numer blondyna. Niestety nie odebrał. Zadzwoniłam do niego jeszcze kilka razy, ale to nie dało żadnych efektów. Napisałam mu, że ma do mnie oddzwonić najszybciej jak się da. Zamknęłam laptopa i poszłam do salonu w którym zastałam Roxi.
-Co oglądasz? – Zapytałam.
-Wywiad 1D – Odpowiedziała – I Niall ciągle patrzy telefon….
-Upss…- Zaczęłam się śmiać.
A tobie co? Już na mózg bije? Jeszcze się dzień dobrze nie zaczął, a tobie odwala.
-Nieee-ee po prostu to ja do niego dzwoniłam i właśnie w tej chwili mogłam pogorszyć plotki o mnie i o nim.
-Co?!
-No bo dzisiaj weszłam na twittera i ten idiota dodał wpis, że będę go dzisiaj uczyć. No ale że nikt nie wie czego to strony plotkarskie już wymyślają jakieś teorie na nasz temat. – Zaśmiałam się – No i dzwoniłam do niego żeby go ochrzanić za tego twetta.
-Hhhahaha- Wybuchła śmiechem, a ja wsłuchałam się w wywiad. Na szczęście nic nie mówili o tym wpisie, więc po wywiadzie zadzwoniłam do tego oszołoma. I tym razem odebrał, lecz za drugim podejściem.
-Tyyy Idioto! – Krzyknęłam na dzień dobry. – Wiesz co narobiłeś?!
-Emm.. Nie?
-No kurwa trzymajcie mnie bo zaraz zejdę! – Zdenerwowałam się. – Tym swoim zajebistym wpisem załatwiłeś nam pierwsze strony w jutrzejszych gazetach! A strony plotkarskie już wymyślają bardzo ciekawe historie jak to mam cie uczyć pozycji kamasutry!
-Co?!
-To co słyszałeś… Zabiję cie Horan! – Krzyknęłam.
-Ej, ej, ej, ale to nie moja wina…
-A czyja?!
-To oni wymyślają nie wiadomo co, a ja tylko dodałem kulturalny wpis.
-Który może mieć w sobie podteksty…
-Dobra jak to się bardziej rozniesie to powiem w wywiadzie jakimś, że masz uczyć NAS tańca, a nie tylko mnie.
-No ja mam nadzieję.. – Powiedziałam i rozłączyłam się.
-Czyli nie idziemy na zakupy?
-Nie dzisiaj. - Odpowiedziałam.
Yhhh… Jak on mnie wkurza.. Dlaczego żaden z chłopaków nie dodał podobnego twitt, tylko on? A tak, bo reszta ma mózg! Lekko zdenerwowana poszłam do mojego pokoju i rzuciłam się na łóżko. Zaczęłam po prostu patrzeć w sufit i o niczym nie myślałam. Nie wiem ile tak leżałam, ale myślę, że dosyć długo, bo do mojego pokoju wpadała Roxi krzycząc, że mam tylko trzydzieści minut na dostanie się na sale oraz przebranie. Poderwałam się z łóżka jak torpeda, chwyciłam moją torbę i pognałam do drzwi. Ubrałam buty oraz kurtkę, po czym od razu pobiegłam na salę. Na miejscu byłam po 10 minutach, więc już wolnym krokiem się poszłam się przebrać i udałam się na salę. Chłopaki już na mnie czekali.
-Jestem! Dobra to najpierw się rozciągamy – uśmiechnęłam się przyjaźnie.
Ustawiliśmy się kółko, po czym zaczęłam się rozciągać, a oni robili to samo. Nie powiem było zabawnie, gdy ci stękali, że już ich wszystko boli i nie mają na nic siły. Kazałam im nie skupić się na bólu, bo tak to daleko nie zajdą tylko kazałam i myśleć o czymś przyjemnym, ale niestety to nic nie dało. Więc stwierdziłam, że rozciągania jak na pierwszy raz wystarczy. Pomyślałam, że póki co to nauczę ich jakiś łatwych kroków z hip-hopu, żeby nie było za trudno i żeby się nie zniechęcili już na pierwszych zajęciach. Wytłumaczyłam im co i jak po czym zaczęłam pokazywać kroki taneczne. Chłopcy nie marudzili i dzielnie je wykonywali. P godzinie postanowiliśmy, że zrobimy sobie przerwę.
-I jak wam się podobają pierwsze zajęcia? – Zapytałam chłopaków.
-Jasne, ale jak tak dalej będziesz nas ćwiczyć, to za dobrze na tym nie wyjdziemy bo nie będziemy mieli siły na koncerty. – Zaśmiał się Lou – A wtedy my zwalimy całą winę na ciebie i wszystkie fani cię znienawidzą.
-Wiesz jakoś się nie boję, bo prawdopodobnie już większość fanek mnie nie nienawidzi. – Mówiąc to spojrzałam wrogo na Nialla.
-Już cię za to przepraszałem nooo.
-Ale to nie zmienia faktu, że jutro na sto procent będziemy na pierwszych stronach gazet!
-Ale o co wam chodzi?! – Zapytał Hazz
-O widzę, że nasz kochany Nialler nie powiedział wam jak dzisiaj narozrabiał – Oni kiwnęli tylko głowami. – Otóż pan Horan Dodał dzisiaj twett na który mnie oznaczył, a strony plotkarskie już od samego rano wymyślają, czego będę uczyć Nialla.
-Stary… Wiesz, że masz przejebane u Paula? – Zapytała Zayn
-Tak wiem i przez to trochę się go boję.
-I mnie też się bój! Dobra Konic tego dobrego wracamy do ćwiczeń. – Krzyknęłam i zaczęłam popychać ich w stronę parkietu.
Zaczęłam ich uczyć coraz to nowszych kroków. Po kolejnej godzinie skończyliśmy zajęcia. W sumie ja skończyłam oni zamiast  iść do szatki to czołgali się po ziemi.  I nie powiem… Miałam niezły ubaw, a największy z Niall, który usiadł na środku sali i powiedział, że nie ma siły się nigdzie ruszyć i tu nocuje, lecz po chwili siedzenia stwierdził, że tu za twardo i woli spać w swoim łóżku.  Gdy zmusiliśmy go żeby się przebrał w normalne ciuchy, pożegnałam się  nimi i ruszyłam w stronę swojego mieszkania. Na miejscu byłam po jakiś 10 minutach. Weszłam do windy i czekałam, aż ta się zatrzyma. Po chwili dotarłam na swoje piętro. Otworzyłam drzwi od mieszkania i weszłam do środka. Od razu naskoczyła na mnie Roxi.
-Jak było?! Co robiliście? Czemu tak długo? – Naskoczyła na mnie.
-Jezu! Nie strasz mnie tak! Było ok., tylko chłopaki odpadali już po rozciąganiu. A co mogliśmy robić skory byłam uczyć ich tańczyć? Bo mieliśmy kilka przerw, a po za tym to nie chciałam żeby było za krótko i żeby się nie przyzwyczajali. – Uśmiechnęłam się do niej.
-Czy ty właśnie zamęczyłaś prawie na śmierć 1D?
-Jeżeli masz na myśli to, że do szatni się czołgali, to tak. – Zaśmiałam się.
-Jak mogłaś?!
-Emm… Normalnie. Dobra idę do siebie, bo jestem padnięta. – Powiedziałam i udałam się do swojego pokoju.
Weszłam do środka, szybko z szafy wyciągnęłam jakieś moją piżamę z misiem i udałam się pod prysznic. Dokładnie się umyłam, po czym nałożyłam na siebie mój strój do spania. Wyszłam z łazienki, a moje nogi same pokierowały mnie w stronę łóżka. Położyłam się i już po chwili odpłynęłam w krainę morfeusza.
***
Rano obudziłam się mega zaspana, ale jak dobrze, że jeszcze miesiąc wakacji. Uśmiechnęłam się na samą myśl o tym. I powoli wyczołgałam się z mega wygodnego łóżka. Wyszłam z pokoju i udałam się do kuchni, ale Roxi jeszcze chyba spała, więc zrobiłam sobie śniadanie po czym je zjadłam. Spojrzałam na zegarek, który wskazywał dziewiątą czterdzieści. Dobra koniec tego spania. Powiedziałam sobie w myślach i udałam się do pokoju mojej przyjaciółki. Weszłam do środka, a moim oczom pokazała się śpiąca Roxi. Zaczęłam biec do jej łóżka, po czym na nie skoczyłam.
-Wstawaj! – Krzyknęłam, a ta poderwała się zrzucając mnie i siebie z łóżka. – Mój tyłek! Jak mogłaś?! – Zaśmiałam się. – Idziemy na zakupy, bo nie chce mi się siedzieć w domu do godziny 18. Tak więc masz pół godziny! – Krzyknęłam wychodząc z jej pokoju.
Udałam się do sobie. Weszłam do środka i zamknęłam drzwi. Podeszłam do szafy wybrałam ciuchy, po czym poszłam do łazienki. Umyłam swoje ciało truskawkowym żelem pod prysznic, ubrałam się i wyszłam z pomieszczenia. Chwyciłam mojego laptopa, usiadłam na łóżko i go odpaliłam. Wpisałam hasło i włączyłam przeglądarkę internetową. Weszłam na twittera i posprawdzałam chłopaków, czy żadnemu nie wpadł do głowy kolejny wpis z moją osobą, ale na szczęście nic nie było. Później zalogowałam się na facebooka. Ale tak także nic nowego. Facebook jest jak lodówka, ciągle tam zaglądasz chociaż wiesz, że i tak nic nowego nie ma.(<Do Autorki> Tak właśnie stwierdził mój kolega z klasy xD). Nudziło mi się, więc weszłam na YT i puściałam sobie jakąś muzykę, po czym wstałam z łóżka i zaczęłam wymyślać kroki taneczne na zajęcia z chłopakami. Po 15 minutach z gotowymi krokami zamknęłam laptopa i wyszłam z pokoju. Udałam się do kuchni, bo byłam pewna, że Roxi będzie jeść śniadanie.
-No i co obudziłaś się już? – Zapytałam
-Tak i nie będę mówiła, przez kogo.
-Oj no Sory, ale mi się nudziło, to co miałam poradzić, a po za tym naszła mnie nagła ochota na zakupy. – Uśmiechnęłam się do niej.
-Powiedzmy, że ci wybaczam.
-Wiem, że mnie kochasz, a teraz jedz i idziemy.
Po kilkunastu minutach szłyśmy ulicami Londynu. Wchodziłyśmy chyba do wszystkich sklepów, po kolei. Od H&M po Hausa i Croppa. Chodziłyśmy przez kilka dobrych godzin, ale było fajnie. Do domu wróciłam z kilkoma bluzkami i spodniami, ale też z dwoma parami butów. U mieszkaniu byłyśmy około 16, ale musiałam wyjść wcześniej, bo chłopaki napisali mi, że mam być na sami o 17:20, więc szybko zjadłam obiad, wzięłam swoje ciuchy do tańczenia i ruszyłam w stronę szkolnej Sali. Gdy byłam na miejscu zauważyłam chłopaków, którzy czekali na mnie przed wejściem.
-Hej – Powiedziałam – Czemu kazaliście mi przyjść tak szybko? – Zapytałam.
-Ponieważ moja droga dziś nie będzie zajęć, bo mamy wywiad i chcemy żebyś pojechała z nami na wypadek gdyby padło pytanie na temat Kamasutry Nialla. – Zaśmiał się Hazz.
-Dobra, ale po co wam ja do tego?
-Bo ty jak coś to potwierdzisz, że nic takiego nie miło miejsca, a po za tym chcemy ci pokazać trochę naszego życia. – Powiedział uśmiechnięty Niall.
-Ty się nie odzywaj, bo nadal jestem na ciebie zła  - Zaśmiałam się. – No ok, więc chodźmy.

Jak powiedziałam, tak zrobiliśmy i ruszyliśmy w stronę sześciu osobowego auta. Siedziałam na samym  przodzie obok Louisa, który kierował, a za mną siedzieli po kolei Harry i Niall, a na końcu Liam i Zayn. Ruszyliśmy w nieznaną mi dotychczas stronę. Lou jechał dosyć ostrożnie, ponieważ ci debili z tyłu cały czas go rozśmieszali, albo bili i momentami bałam się o swoje życie. Po około 20 minutach usłyszałam pisk dziewczyn. Co oznaczało, że prawie dojechaliśmy. Po chwili auto się zatrzymało i wszyscy po kolei wysiedzi z auta. Harry otworzył mi drzwi, po czym mocno złapał mnie za rękę. Zapewne po to żebym się nie zgubiła w tym tłumie dziewczyn. Sprawnie przedostaliśmy się do drzwi i wyszliśmy do środka. Chłopcy zaprowadzili mnie do jakieś sali. Okazało się, że mają dziś wywiad u Alana Carra. O matko, aż im współczułam ponieważ nie raz oglądałam ten program.

CDN..

_______________
Po pierwsze i najważniejsze chciałam was przeprosić, że tak długo nie było rozdziału, ale po prostu z koleżankami piszę też drugiego bloga i teraz była moja kolej na rozdział. :)
Ale już do was powracam z tym o to rozdziałem. Pomyślałam, że zrobię dwie części tego rozdziału, bo byłby za długi. :D
Tak więc druga część pojawi się nie długo, więc się nie martwcie. Do następnego! <3
PS. Przepraszam za błędy, ale nie sprawdzałam tego rozdziału xD I dziękuję za 5 komentarzy! :D

Czytasz = Komentujesz!

5 komentarzy:

  1. Rozdział jest genialny *.*
    A sytuacja z tym wpisem jest prześmieszna <3
    Niall ma przez to przerąbane....;)
    Czekam na nn ;*

    OdpowiedzUsuń
  2. Kocham ♥
    Świetnie piszesz *-*
    <3 Lots of love <3
    http://the-last-two-months-fanfiction.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń
  3. Jebłam!!
    Kamasutra, hahahhaha to takie zabawne jak przez telefon mi mówiłaś ;3
    Dobre : ))
    Nie będę Ci słodzik złotko xdd (Bo znasz moje zdanie ;3)
    Więc chcę już 2 część tego rozdziału xdd
    Buuuuziaki! ; *

    OdpowiedzUsuń
  4. Czekam na nexta. ;3
    A tak poza tym to chciałam cię nominować do Liebster Awards. :3 Więcej tutaj: http://zaczarowana-princessa-ff.blogspot.com/2014/09/liebster-awards-1.html

    OdpowiedzUsuń